wtorek, 23 lipca 2013

Trzeci tydzień cd. :)

WÓJTOWSTWO II

Kolejny tydzień wakacji przywitał nas deszczową aurą. Ze smutkiem musiałyśmy odwołać poniedziałkowe zajęcia. I tu sprawdziły się znane wszystkim słowa piosenki: „W czasie deszczu dzieci się nudzą…” i wychowawcy też. Całe szczęście, że następny dzień był dla nas łaskawszy i słońce wyłaniało się zza chmur, które nie miały możliwości uronić kropelki.

Dzięki temu mogła nas odwiedzić tajemnicza pani na miotle..., aby na RAZ, DWA, TRZY wypowiedzieć słowa BABA JAGA PATRZY.

Oj rzucała ona na nas swym wzrokiem, my natomiast nie mogliśmy nawet drgnąć. Cóż to było za wyzwanie. Nie daliśmy wiary, gdy zaczarowała naszą krowę. Okazało się, że przez jej figle z czarami nasza łaciata dawała nam kolorowe mleko... czy to prawda?  

Musieliśmy zjeść TORT, aby nabrać sił do pokonania pająka, który zaplótł sieć by nas w nią schwytać... nie daliśmy się tak łatwo... w końcu ktoś musi być królem!! I brawo udało się po wielu strzałach do kosza - z szeregu wyszedł do nas KRÓL, który z wdziękiem i szlachetnością poprowadził naszą brygadę do zabawy PIP bo przecież nie wypada szlachcie wypowiadać niektórych słów (tu zakazaną była dziewiątka)... cóż się nie robi, aby trzymać fason nawet, gdy LIMBO jest na tapecie... A po tym wszystkim nie mówiąc nic, powiedzieć wiele – czyli KALAMBURY.

Jak co środę wręczyłyśmy nagrody. Nastąpiło to dopiero pod koniec naszych zabaw. „Trofea” warte rywalizacji począwszy od smyczy, długopisów skończywszy na kamizelkach odblaskowych oraz notesach. Wszystkie wartościowe. Tutaj też pragniemy PODZIĘKOWAĆ wszystkim życzliwym nam ludziom i firmom (Bank PBS, Orange Polska, ATW S.A., Urząd Marszałkowski oddział w Stalowej Woli), to dzięki nim nasi podopieczni dostają ładne upominki. Zniecierpliwione dzieci aż się paliły do ich odbierania... A zabawy cóż jak to w zwyczaju bywa lina, limbo, dwa odbicia... w iście królewskim stylu przebrnięte bez przeszkód, a i z wysokimi osiągnięciami.

Wprowadziliśmy nową grę oj tu trzeba było się popisać sprawnością odbić i szybkością odebrań... każdy z nas pozostał frytką, która jako ZIEMNIAK trafiła do środka naszego koła gospodyń.

Aj były to frytki jedyne w swoim rodzaju po iście gastronomicznej konkurencji trzeba było zbić kalorie, skok w workach okazał się strzałem w dziesiątkę, a później w parach raźniej więc przy związanych nogach do przodu byle pierwszym, ale nie myślcie sobie, że my tak samolubnie - lubimy i grupowe konkurencje tu jako męska drużyna zdobyła pierwsze miejsce odgadując kalamburowe pokazy, a to zagadka i nie lada gratka. Tak to my się bawimy na naszym wspaniałym boisku. 

Dziś jest czwartek 18 lipca 2013. Na naszym podwórku wyjątkowo odbyły się zajęcia, (chociaż ulewny poniedziałek został już dawno odpracowany), to nie chciałyśmy zawieść dzieci. Rozpoczęłyśmy chwilkę wcześniej, bo dzieciaki wyczekiwały na nas z utęsknieniem. Pierwsza nasza zabawa, to ulubiona przez wszystkich skakanka, zamieniła się w okno, przez które mama wołała dzieci na obiad, a była ich spora gromadka. Następnie skoki przez linę, limbo. A pod koszem oczywiście zebrała się gruba sympatyków „Jego Królewskiej Mości” i dwóch odbić. Głuchym telefonem, przekazaliśmy sobie wiadomość: Jakie krowa daje mleko? Jedni usłyszeli i pobiegli na łąkę, rozwiązać tę zagadkę, zaś inni zostali, bo usłyszeli, że pająk pajęczynę plecie. Pomieszało się nam wszystko, ale nie ma tego złego…, bo uśmialiśmy się jak zawsze.

Pozdrawiamy - Beata i Dorota

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz