niedziela, 18 sierpnia 2013

Siódmy tydzień wakacji

BŁONIE II

Za nami kolejny, przedostatni już tydzień lata podwórkowego.

Ostatnie dni poświęciliśmy przede wszystkim na zebranie materiału do naszego wakacyjnego teledysku. W tym celu, oprócz zwykłych zabaw, zorganizowaliśmy trzy niecodzienne. Pierwszą z nich była loteria fantowa z nagrodami od sponsorów. Aby wygrać los na loterię, każdy musiał pokazać jakąś sztuczkę lub coś ciekawego i widowiskowego.

Drugą zabawą byli mali architekci - dzieci musiały wznieść taką konstrukcję ze starych gazet, która byłaby wyższa od wychowawców.



Wreszcie, w czasie zastępstwa na Błoniach I, urządziliśmy mały event z wytwornicą dymu, tańczeniem i śpiewaniem, a nagranie z niego będzie jednocześnie refrenem do naszego teledysku.

W piątek odwiedził nas pan ratownik; dzieci uczyły się, jak pomagać osobom ze złamaniami.


WÓJTOWSTWO II

Jak szybko płynie czas. Pozostało nam jeszcze dwa tygodnie spotkań. Dzisiejszy dzień sierpniowy - słoneczny, a na podwórku my z dziećmi hen na łowy gier i zabaw. Był i „tydzień”, jak i „gała”. Kopnąć piłkę to nie sztuka, ale kto tysiąca zbierze? Trafi w bramkę, czy też w słupek? Koniecznym było także zwiedzenie warszawki - cóż to dla nas?! Nogi mocne, celne oko, bramka duża, piłka w grze. Hej bramkarzu miej się na uwadze!



W innej części naszego królestwa stanęły kręgle, jak z bajki, trafić w nie to wielka sztuka. Gdzieś tam w oddali ktoś króla przywitał i w dwa odbicia po tym spotkaniu odliczał. Były także worki, a w nich frajdy co nie miara. Wyścig, gonitwa, śmiech, krzyk i zabawa.
W naszej ferajnie przyjęte jest: „bawić się fajnie”, nawet gdy pada deszcz. Tak też i było dziś, czyli we wtorek. Ale nikomu to nie przeszkodziło, bo zabaw było bez liku, a przy okazji odbył się trening na finał. Były wyścigi rzędów wraz z nim spadające kulki - ach ta grawitacja; skoki przez linę (jakże uwielbiana konkurencja na naszym podwórku).

 

Nie zapomnieliśmy o nowościach. Wystartowaliśmy z przecudownymi konkurencjami, między innymi zagościł u nas Jaś w środku. Wykryto u nas dusze artystyczne, które za pomocą kredy zmieniły asfalt w wyjątkowe dzieło sztuki.



Pamiętając i znając się na liczbach postanowiliśmy odliczyć na raz na dwa...., ale żeby nie było, że umiemy liczyć tylko do dwóch porachowaliśmy do TYSIĄCA. Śmiech, zabawa, radość to nasze motto. Przez te dwa dni dzielnie walczyliśmy o nagrody - nie zapominając o zasadzie fair play. Było mnogo zabawy, dużo radości, wiele sukcesów.




A jutro mają nas odwiedzić ratownicy. Wyczekujemy ich przybycia z niecierpliwością. Wspomniane wcześniej przybycie gości nastąpiło o godzinie 17:00. Ratownicy medyczni ze spokojem wdrażali nas w swój zawód. Udzielali rad jak pomagać osobom, które są w potrzebie. Pierwsza pomoc wydaje się łatwa, lecz kto ulegnie emocjom może być zgubiony. Tego należy się wystrzegać.



Jednak przed przybyciem naszych gości postanowiliśmy wziąć udział w bojach. Zawalczyliśmy w torze przeszkód. Ach ile tu emocji było. A ile frajdy. Pierwsze miejsce zdobyte. Gratulacje! Bawiliśmy się także w: zbijaka, tysiąca, skoki przez linę, królową, góra – dół – marionetka - pieprz. Zwyczajem naszym nagrody po tygodniach zmagań zostały wręczone. Wyczekujemy z utęsknieniem wielkiego finału… ileż na nim będzie zabaw i być może nagród. Czekamy.

Pozdrawiamy Beata i Dorota

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz