Trzeci tydzień
wakacji przywitał nas deszczową aurą. Ze smutkiem musiałyśmy odwołać
poniedziałkowe zajęcia. Ale za to już we wtorek i we środę bawiliśmy się na
całego, bo nasze spotkania
zostały przedłużone. Dzieci jak zawsze było bardzo dużo. Podzieliliśmy się na
dwa zespoły: starsi ochoczo grali w siatkówkę, kosza, a nawet próbowali
przygotowanych wcześniej pyszności, (co to były za smaki, wiedzą tylko
wtajemniczeniJ), natomiast młodsi byli „wołani przez mamę na obiad”, kroili w
podskokach „tort”, bawili się w „ziemniaka”, który czasami przypominał frytki,
rzucali ringo, tworzyli pajęczynę i pytali, „jakie krowa daje
mleko”. We środę mieliśmy „przyjemność” stanąć twarzą w twarz z burzą, ale to
nas nie przestraszyło. Uciekliśmy przed nią do bezpiecznego miejsca, a tam
graliśmy w państwa – miasta, kalambury oraz głuchy telefon. A gdy przestało
padać na naszym ulubionym boisku rozgrywały się różne konkurencje: „szalone
rzucanie jajkami”, „gazetowa bitwa śnieżkami”. A na koniec zagraliśmy w
ziemniaka i z uśmiechami na buziach rozeszliśmy się do domów. Pozdrawiam y
Justyna i Dorota
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz