Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo gdzie, a na kalendarzu
sierpień to się wie. Czas jak maszyna do przodu mknie, lecz my dalej świetnie
czujemy się. W tym tygodniu balony na Błoniach rządziły i z dziećmi się
świetnie bawiły. Do nogi przywiązane
były i przed przebiciem się chroniły. Zawody z balonem też się odbyły i dzieci
płuca ćwiczyły. Frajda była wielka, kiedy balon przebić musiały, ale tylko
usiąść na nim miały. Wychowawcy ze śmiechu pękali i to wszystko nagrywali.
Gazetowy wyścig przeprowadziliśmy i wiele się przy tym nie namęczyliśmy. Gazety
z nóg spadały, a dzieci do mety dobiec miały. Kto gazetę zgubił, ten nową
dostawał i się wcale nie poddawał. Szarfy też pomogły nam, by za pasem ściągnąć
je i zdobyć ile się chce. Imiona
odgadywaliśmy i się znów poznawaliśmy. Wielki koc naszym przyjacielem był i
refleks z nami ćwiczył. Były też matki co dzieci szukały , lecz zamiany wciąż
się dokonywały. Na komendę „stop”, dzieci matki odnajdywały i miejsce
schronienia miały. Chodził też lisek koło drogi czasem bez jednej nogi. Złapane
dziecko zadanie miało, które nie zawsze wykonywało i fanta wtedy dawało. Zabawa
w zamianę też miejsce miała i przez „ ogień” koła przejść musiała. Na kole z
zasłoniętymi oczami wyliczanka stała i zmiany miejsca dokonywała. Spryt ćwiczyła i zwinność goniła. Odgadywać
hasła dzieci miały i literę alfabetu losowały.
Kto najkrótszy czas miał ten wygrywał. Zbliżając się do siebie w ciasnym
kole staliśmy i wsuwkę sobie podawaliśmy.
Osoba w środku zgadnąć miała, gdzie owa wsuwka się schowała. Z rąk do rąk
ją podawaliśmy i wciąż bieg sprawy odwracaliśmy. Były też królewny szukające
zamków. SORKI! Królowie też się przechadzali i zamki swoje wypatrywali.
Tydzień minął, a my wciąż z dobrą miną. Pogoda nas
posłuchała i słońcem obdarowała.
Pozdrawiamy !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz